
Fabio Cannavaro i jego kulisy odejścia z Chin, relacje z piłkarzami, podejście do mediów
Fabio Cannavaro jako selekcjoner reprezentacji Polski? Jeszcze nic nie zostało przesądzone, ale sporo osób pyta w social mediach i wywołuje do tablicy, więc wjeżdżam z sylwetką Fabio Cannavaro, a raczej ze zbiorem jego dokonań w Chinach. Nie skupiam się tutaj na tym, co wygrał, a co przegrał (tego drugiego było więcej), ale raczej jakie miał relacje z piłkarzami, w jakich ustawieniach grał, o próbie wyrzucenia go z klubu, o jego podejściu do opinii publicznej i cytatach z samego zainteresowanego. Zapraszam serdecznie!
Na wstępie chcę zaznaczyć, że artykuł nie ma być laurką dla Fabio Cannavaro. Nie ma być też próbą zdyskredytowania szkoleniowca. Postanowiłem zebrać trochę informacji, których w europejskich i polskich mediach było niewiele lub nie było ich wcale. Jeśli ktoś oczekuje, że będzie to encyklopedyczne podejście do osoby Fabio Cannavaro, to przepraszam, ale rozczaruję takie osoby. Nie będzie o pasji do jazdy konnej i na jazdy na rowerze, nie będzie o zwycięstwie 1:0 na wyjeździe z beniaminkiem i porażkach w sparingach. Traktujcie ten tekst jako dodatek do podstawowej wiedzy, jaką macie o tym trenerze, a nie biografię piłkarza, a obecnie szkoleniowca.
Z jaką formacją, wariacie?
Życie piłkarza Guangzhou FC nie było lekkie – przynajmniej za czasów Fabio Cannavaro. Dlaczego? Otóż Włoch lubił rotować formacjami – zarówno ze względów kadrowych, jak i z przyczyn taktycznych. Zestawień, w których kantońskiego klubu nie widzieliśmy, jest pewnie mniej, niż tych, w których Guangzhou FC grywało. Cannavaro skłaniał się jednak ku grze czterema obrońcami z tyłu. Jednak bardzo często i ta formacja ulegała zmianom w trakcie meczu – czwórką bronimy, z trójką z tyłu atakujemy. Nie wiem, aż takim taktykiem nie jestem, UEFA Pro nie mam, ale to raczej normalne podejście do formacji i zmian taktycznych w trakcie spotkania.
Czwórka defensorów to określenie zbyt ogólne, ponieważ formacji próbowanych w takim zestawieniu pierwszej linii było kilka: 1-4-4-2 (także w diamencie), 1-4-3-3, 1-4-1-4-1 czy nawet 1-4-5-1. Ówczesny trener Guangzhou próbował także zestawień z trójką obrońców (1-3-5-2), a nawet piątką (1-5-3-2), chociaż te były rzadkością. Skąd takie wybory? Przede wszystkim z ograniczonej (szczególnie w ostatnim sezonie) kadry piłkarzy – odejście Paulinho i Andersona Taliski, kontuzje w drużynie, brak (zdaniem Cannavaro) dobrych młodych zawodników w akademii zmuszały do rotacji taktyką. Odejście obu rzeczonych Brazylijczyków także przysporzyło kłopotów włoskiemu trenerowi, który polegał na ich świetnym zgraniu i zrozumieniu na boisku. Bez tego duetu Guangzhou straciło wiele na swojej sile ofensywnej, ale także kreacji, za którą obaj panowie odpowiadali. I być może w polskiej kadrze nie byłoby takiego problemu (głównie ze względu na mnogość napastników), to ciekawostką jest to, że Fabio często próbował ustawienia 1-4-3-3 z fałszywą dziewiątką, w rolę której często wcielał się wspomniany Anderson Talisca. Nie zawsze była to decyzja spowodowana brakiem innych napastników, bo bywało i tak, że w takiej sytuacji w roli schodzącego do środka skrzydłowego pojawiał się Ai Kesen (Elkeson), czyli dziewiątka z krwi i kości.
Guangzhou Evergrande de Fabio Cannavaro novamete variando 4-2-3-1 sem bola e 3-2-4-1 em fase ofensiva. A tentativa de colocar Paulinho, Talisca e Elkeson em condições de receberem entrelinhas não funcionou e faltou maior participação da dupla Yan Dinghao e Huang Bowen. pic.twitter.com/jUf2O4qqhP
— Leonardo (莱昂纳多) Hartung (@HartungLeo) August 25, 2020
Trochę iskrzyło
Nie jest tajemnicą, że stosunki na linii Guangzhou-Cannavaro nie były krystaliczne. W tej relacji iskrzyło już kilkukrotnie. Początek drugiej przygody Włocha z kantońskim klubem owiany był słabymi wynikami, przez które fani najbardziej utytułowanego klubu w Chinach w XXI wieku tracili cierpliwość. Szkoleniowiec jednak zapewniał w mediach, że „nie czuje żadnej presji” i będzie pracował dalej w spokoju.
Nieco później, bo w 2020 roku, zarząd klubu chciał rozstać się z trenerem, jednak ten… nie miał takich planów. Wiedział, że jeśli nie zgodzi się na odejście, to Guangzhou musiałoby zapłacić mu gigantyczne odszkodowanie, a tego Evergrande wolało uniknąć. Trzeba przypomnieć, że cały bajoński kontrakt Fabio Cannavaro z chińskim klubem opiewał na około 50 milionów euro, czyli mniej więcej 12 baniek za sezon, a umowa Włocha wygasać miała dopiero w 2022 roku. Próby zrzucenia zdobywcy Złotej Piłki ze stołka były spowodowane słabym okresem w grze Kantończyków, dlatego Chińczycy postanowili spróbować innym sposobem. Jakim? K*rwa sprytnym.
Otóż, tęgie głowy w zarządzie postanowiły najpierw wywołać presję na szkoleniowcu, a następnie „zdegradować” go do roli numer dwa. Tak, to nie żart, bo Zheng Zhi, czyli legenda chińskiej piłki został mianowany najpierw na grającego asystenta u boku Cannavaro, a następnie Chińczyk został generalnym menedżerem w klubie. Oznaczało to, że niby Fabio nadal ma wpływ na swoich piłkarzy, ale ma nad sobą kogoś w rodzaju bata, który jest także jego współpracownikiem (asystentem). No generalnie to tak, jakby Creed Bratton w The Office najpierw został Assistant to the Regional Manager (wobec Michaela Scotta), a następnie do tej roli dołożył także rolę szefa swojego szefa. Poziom humoru w chińskiej piłce jest podobny. (Pozdrowienia dla wszystkich fanów najlepszego serialu świata)
Plan się nie udał, chociaż Fabio żegnał się już między innymi z niektórymi dziennikarzami, wybył z Chin, ale wrócił – zarówno do kraju, jak i do trenowania klubu. Jak widać: presja nie zawsze ma sens, bo niesmak pozostał.
WAŻNE: Fabio Cannavaro NIE został zwolniony z Guangzhou Evergrande, ale stracił pozycję w hierarchii. Zheng Zhi został nowym Generalnym Menedżerem, który będzie ważniejszy od trenera. 40-latek wciąż jest aktywnym kapitanem i jednocześnie asystentem Cannavaro. #CSLPL pic.twitter.com/0YK18oKxEK
— Maciej Łoś🇨🇳🇵🇱⚽️ (@MLos1996) December 5, 2020
Wartym odnotowania jest także fakt, że w 2019 roku Cannavaro trafił na dywanik do siedziby Guangzhou Evergrande. Tajemnicze wezwanie z perspektywy europejskiej wyglądać mogło bardzo kontrowersyjnie, bo wiele wskazywało na to, że miał to być obóz trenerski, w trakcie którego włoski szkoleniowiec miał przemyśleć sobie swoje dotychczasowe, niekoniecznie pozytywne dokonania, wyciągnąć wnioski i wrócić jak nowonarodzony.
Dlaczego odszedł?
Przekaz dla mediów – szczególnie w Chinach, gdzie każde słowo waży podwójnie – to jedno, a realia to drugie. Dlatego Cannavaro mógł odejść z Guangzhou przez napiętą relację z zarządem czy przez problemy finansowe klubu, jednak wersja dla świata musiała być nieco inna. Sytuacja rodzinna to najczęstszy powód rychłego odejścia z chińskiego klubu – w takich okolicznościach żegnali się choćby Giovanni van Bronckhorst czy Juanma Lillo (swoją drogą ten drugi to niezły ancymon – oficjalnie odszedł, bo jego matka była w złym stanie zdrowia, a dwa dni później został asystentem Pepa Guardioli w City). Podobnie swoje odejście tłumaczył mistrz świata z 2006 roku w wywiadzie dla Tencent Sport. Urywki wywiadu poniżej:
Dziennikarz: Twoje odejście z Guangzhou jest takie nagłe. Wydaje się, jakbyś nie był na to przygotowany.
Fabio Cannavaro: To było planowane. W ostatnim czasie pandemia zmieniła wszystko. W żaden sposób nie mogłem widywać się ze swoją rodziną, ponieważ liga została rozbita i rozgrywana w bańkach, a do tego w trakcie rozgrywek mieliśmy czteromiesięczną przerwę. […] Krótko mówiąc, decyzja nie była nagła. Tak naprawdę po zakończeniu poprzednich rozgrywek, kiedy byliśmy w Dosze, poinformowałem klub o moich planach odejścia z drużyny.
D: A więc czyja to była decyzja, aby rozwiązać kontrakt przedterminowo?
FC: To była moja decyzja. Klub był zadowolony z moich wyników w klubie do końca. Po Dosze zdałem sobie sprawę, że to czas na pożegnanie. Postanowiłem jednak wrócić do Chin z nadzieją, że uda się osiągnąć kolejne cele z tą ekipą. Muszę jednak przyznać, że w zeszłym roku moja rozłąka z rodziną trwała aż 11 miesięcy, a w tym roku osiem miesięcy. Nie wiedziałem, czy wracać do Chin po przerwie w środku sezonu. Niemniej jestem wdzięczny klubowi za umożliwienie mi odejścia z klubu.
D: Co w takim razie wydarzyło się w Dosze?
FC: Nic wielkiego, kilka drobnych sporów, które później udało się szybko rozwiązać.
D: A więc Twoje odejście nie ma nic wspólnego z pieniędzmi?
FC: Oczywiście, że nie. Zrezygnowałem z 15-miesięcznej pensji [tyle zostało do końca kontraktu Fabio Cannavaro w Guangzhou – przyp. red], a także premii i dodatków, czyli z około 24 milionów euro, co nie jest małą liczbą. […] Mogę zapewnić, że powód mojej decyzji jest tylko jeden – rodzina.
Fabio śledzi, co pisze o nim pan Ćwiąkała, pan @gr3gor_g3 i pan Weszło
Być może ten punkt nie jest tu niezbędny, jednak mając na względzie zainteresowanie opinią publiczną poprzednich selekcjonerów reprezentacji Polski, postanowiłem dodać i ten fakt. Otóż, jak już mogliście wyczytać z tytułu tego akapitu, Fabio Cannavaro bardzo często korzysta z social mediów, czyta artykuły, no generalnie jest na bieżąco z tym, co się o nim mówi. Podkreślał to w Chinach wielokrotnie.
Cannavaro miał więcej czasu na śledzenie opinii na swój temat, kiedy wszyscy byli pozamykani w bańkach, jednak to nie duża ilość wolnego czasu była determinantem, dla którego Włoch korzystał z social mediów. Trener potwierdził to podczas jednej z pomeczowych konferencji prasowych, kiedy jeden z dziennikarzy zapytał, czy wygrana 4:1 z Shanghai Shenhua sprawi, że wątpiący w jego warsztat zostaną uciszeni.
Wiecie doskonale, że często czytam komentarze na swój temat w sieci. Nie dla zabicia czasu, ale raczej po to, aby wiedzieć, co się dzieje wokół mojej osoby. Czytając te komentarze trafiam na różne poglądy, opinie, głosy, oskarżenia, a nawet groźby, ale finalnie to ja jestem trenerem i to ja decyduję, co w danym momencie należy zrobić i jacy piłkarzy powinni w danym momencie grać – powiedział Cannavaro.
Wybredny, wymagający, czasem nadmiernie ekspresyjny
Zbudowanie dobrych relacji na linii trener-piłkarze będzie bardzo ważne. Jeśli ostatecznie padnie na reprezentację Polski, to Cannavaro będzie musiał zrobić bardzo dużo, żeby zaufanie piłkarzy do funkcji „zagranicznego selekcjonera reprezentacji Polski” zdobyć. Relacje z piłkarzami miał w większości bardzo dobre – nie brakowało zakładów z piłkarzami, szpileczek w stronę zawodników czy wymiany ekskluzywnych prezentów. Wielu graczy doceniało pracę Cannavaro w Chinach, chociaż pewnie nie wszyscy. Jednym z bardzo pamiętnych przykładów była bura od trenera, jaką otrzymał Zhang Linpeng w trakcie meczu z Jiangsu Suning w 2020 roku. Obrońca otrzymał czerwoną kartkę za faul w środku pola, a kiedy schodził z boiska, Fabio Cannavaro nie tylko pokazał (pukając się w głowę), ale także powiedział zawodnikowi, że ten „nie ma nic w głowie”. Nagranie z tego zdarzenia było bardzo popularne w chińskich mediach społecznościowych.
📸 Zdjęcie kolejki 😅 https://t.co/g9WSYm1XwV pic.twitter.com/d21Ztd0Gzp
— Piłkarskie Państwo Środka 🇨🇳⚽️ (@pilkachiny) August 23, 2020
Ta publiczna i nadmierna ekspresja mogła wziąć się z cech, jakimi sam siebie określa włoski trener. We wspomnianym wywiadzie dla Tencent Sport Włoch opisał swoją osobę mianem „wybrednego i zawsze wymagającego”.
W tym samym sezonie Cannavaro miewał także problemy z naturalizowanymi Chińczykami. Mowa tu o słabych relacjach z Ai Kesenem (Elkeson), który na starcie sezonu 2020 pokłócił się z ówczesnym trenerem Guangzhou FC, co poskutkowało usadzeniem legendy chińskiej piłki na trybunach oraz niemalże wydaleniem go z bańki treningowej w Dalian. Osatecznie sprawa rozeszła się po kościach i napastnik wrócił do łask trenera. Media donosiły także o relacjach „dalekich od dobrych” z A Lanem (Alan Carvalho) oraz Gao Late (Ricardo Goulart), jednak te informacje nie zostały nigdzie szerzej opisane i wyjaśnione.
Mecz towarzyski sztabów szkoleniowych Guangzhou Evergrande i Hebei CFFC. Po jednej stronie kapitan mistrzów świata i zdobywca Złotej Piłki Fabio Cannavaro, po drugiej były reprezentant Chin Xie Feng 🙂 https://t.co/wpUWUmAKB1
— Maciej Łoś🇨🇳🇵🇱⚽️ (@MLos1996) November 1, 2020
Fabio Cannavaro nie znosi przegrywać, co pokazywał także w Chinach. Miał ku temu wiele okazji, bo przegrywał rozgrywki ligowe, odpadał w grupie Azjatyckiej Ligi Mistrzów, przegrywał rozgrywki pucharowe (generalnie wygrał jedno mistrzostwo i superpuchar Chin). Po przegranym finale Chinese Super League 2020 (w tamtym sezonie liga była rozgrywana najpierw w systemie ligowym, następnie w formacie pucharowym) trener Kantończyków w tunelu ostentacyjnie wyrzucił bukiet kwiatów, który otrzymał podczas ceremonii wręczenia nagród. Bęcki w chińskich społecznościówkach za to zachowanie zebrał, chociaż fani żartowali też, że Cannavaro powinien bardziej zwracać uwagę na segregację odpadów.
After receiving the awards for the runner-up in the ceremony, the upset Fabio Cannavaro threw the bouquet into the dustbin. Fans commented in social media that he forgot to classify waste. The head coach of Guangzhou Evergrande still have Asian Champions League to redeem himself. pic.twitter.com/v7BltCszwL
— Titan Sports Plus (@titan_plus) November 13, 2020
Potencjalna praca w reprezentacji Polski to także zbudowanie relacji z kapitanem reprezentacji. Jest to ważne, wiadomo, ale ja może zostawię tutaj jedną wypowiedź, której udzielił niedawno Fabio Cannavaro, a wnioski pozostawiam Wam:
[zanim wpis, to dajcie znać w social mediach, czy artykuł był spoko. Jak macie jakieś pytania, coś mam rozjaśnić, to bijcie w SM, dzięki wielkie]
Cannavaro twierdzi, że nikt nie może konkurować z Messim w tegorocznej rywalizacji o Złotą Piłkę.
Zgadzacie się?https://t.co/Om49CIeLNb
— Weszło! (@WeszloCom) July 17, 2021